Page 8 - Narcyz Witczak - Witaczyński
P. 8

”Na stos rzuciliśmy nasz życia los, na stos, na stos”.	ale czy w erze smartfonów potrafimy w ogóle docenić
Te słowa z pieśni legionistów przychodzą mi na
myśl, gdy próbuję Państwu zaprezentować postać mojego dziadka, Narcyza Witczaka-Witaczyńskiego. I chociaż nie służył w Legionach Piłsudskiego, całe swoje dorosłe życie związał ze służbą wojskową u boku Marszałka w jego umiłowanej kawalerii. Należał do pokolenia, które wywalczyło Polskę niepodległą. Jako niespełna siedemnastoletni chłopak wstąpił do Legionu Puławskiego w ślad za swoimi starszymi braćmi. Chciał walczyć o niepodległość Ojczyzny. Te ideały wpojono mu w domu rodzinnym, domu warszawskiego rzemieśl- nika. Gdy po dwudziestu pięciu latach po raz drugi przyszło mu bronić Polski przed najeźdźcą, już nie w porywie młodzieńczego romantyzmu, ale z żołnier- skiego obowiązku, nie zostawił Ojczyzny w potrzebie. Po przegranej kampanii wrześniowej podjął się orga- nizacji struktur konspiracyjnych na terenie powiatu garwolińskiego. Zapłacił za to najwyższą cenę. Po wsy- pie aresztowany przez Gestapo, więziony na Pawiaku, zamęczony w obozie na Majdanku. Zmarł prawdo- podobnie 27 marca 1943 roku.
Był dla nas legendą. Od dziecka towarzyszyły mi wspomnienia rodzinne o nim, liczne zdjęcia i portrety, szczególnie ten przedstawiający dziadka w cywilu, z dużą czarną brodą. Opowiadano, że brodę obiecywał zgolić dopiero po odzyskaniu wolności. Zapamiętałem także to, że ostrzeżony nie uciekł przed aresztowaniem, aby ocalić żonę i córki. Dzięki jego heroizmowi być może
w ogóle jestem na świecie. Fotografia była pasją mojego dziadka. W miesz-
kaniu babci pełno było zdjęć – w ramkach na ścianach, w albumach, pudełkach. I jeszcze tajemnicze opakowa- nia ze szklanymi negatywami, które można było oglądać tylko z daleka. Na zdjęciach przedwojenna Polska
i przedwojenne wojsko, wielka lekcja historii, o której w czasach PRL-u niewiele mówiono.
Wiemy dziś, że wykonał tysiące zdjęć. Zaczynał jako młody żołnierz sto lat temu, gdy fotografowanie nie było ani czymś zwyczajnym, ani prostym. Tą nowo- czesnością może imponować dzisiejszej młodzieży,
jego pasję i umiejętności? Całe jego archiwum foto- graficzne ocalało, bo we wrześniu 1939 roku ratował je i przenosił z koszar do swojego domu tak samo, jak inni ratowali najcenniejsze dobra narodowe. Obraz dwudziestolecia międzywojennego utrwalony głównie na szklanych negatywach przetrwał, choć nie było pewności czy emulsja wytrzyma.
Teraz, gdy nie tylko hobbyści i miłośnicy kawalerii zainteresowali się starymi fotografiami, powraca. Cyfryzacja fotograficznego dziedzictwa narodowego realizowana przez Narodowe Archiwum Cyfrowe daje możliwość zabezpieczenia zbiorów i zarazem ich szero- kiego upowszechnienia. Dlatego spadkobierczynie Narcyza Witczaka-Witaczyńskiego w 2014 roku zdecydowały się na przekazanie całego archiwum fotograficznego swojego ojca do NAC.
Ks. dr. Jerzy Witczak


































































































   6   7   8   9   10