Page 88 - Warszawa Siemaszki. Fotografie z Narodowego Archiwum Cyfrowego
P. 88

8	H. Jarzęcka, Notatnik warszawski, „Stolica” 1956, nr 35, s. 10.
oczekiwały na swoją kolej, by odzyskać dawny blask, a te już zreperowane znacząco utrudniały poruszanie się w nie- wielkich rozmiarów pomieszczeniu. Mistrz Lepianko witał interesantów zawsze ubrany w biały lekarski kitel i za- bawną czapeczkę.
W latach 50. XX w. Gracjan Lepianko opowie- dział „Stolicy” historię swojego życia. Przy- szły mistrz rzemiosła już w dzieciństwie lubił naprawiać sąsiadom zniszczone przedmioty. Po ukończeniu z wyróżnie- niem szkoły grawerskiej wstąpił do Akade- mii Sztuk Pięknych w Warszawie. Zmuszony do samodzielnego utrzymywania się, zdał w ce- chu rzemiosł egzamin mistrzowski na dekoratora wnętrz, a następnie otworzył własną pracownię. Choć wybuch wojny zmusił go do zamknięcia zakładu, w czasie okupa- cji zajmował się naprawianiem zniszczonych przedmiotów
it very difficult to move in the small room. Master Lepianko always welcomed customers in a white doctor’s apron and a funny cap. In the 1950s, Gracjan Lepianko told Stolica the story of his life. Even as a child, the future master craftsman had liked repairing damaged items for his neighbours. Hav- ing graduated from an engraving school with distinction, he began studying at the Academy of Fine Arts in Warsaw. Forced to earn a living, he passed the master’s examination for the position of interior decorator in the guild of crafts and then opened his own workshop. Although the outbreak of the war forced him to close the workshop, he repaired damaged objects of art during the war and eventually de- cided to pursue this occupation. He intended to train ap- prentices, in order to pass on his knowledge and skills to them, but hardly anyone was willing to learn the trade in Lepianko’s workshop.8 Nowadays, only a few people remem- ber the workshop where works of art were repaired.
84
artystycznych i ostatecznie postanowił poświęcić się właś- nie temu zajęciu. Zamierzał szkolić uczniów, by przekazać im swoją wiedzę, ale brakowało chętnych do nauki fachu w pracowni Lepianki8. Obecnie już mało kto pamięta o „Gabinecie naprawy dzieł sztuki
i przedmiotów artystycznych”. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat niektóre za-
wody zupełnie zniknęły z warszawskiego kra- jobrazu, a część z nich ewoluowała. W czasach PRL-u niechętnie pozbywano się zepsutych lub
pozornie bezużytecznych przedmiotów. Często zbyt obszerna spódnica trafiała do krawcowej, by spróbo- wała ją przerobić, a pończochy, w których puściły oczka, do repasaczki. Nadal jeszcze jednak można naprawić u mecha-
nika zepsute samochody i zamówić u szklarza nowe szyby.
Over several decades, some professions completely disap- peared from the Warsaw landscape, while others evolved. In the times when Poland was a communist state, people were unwilling to get rid of damaged or apparently useless items. If a skirt was too big, it was often brought to a tailor with a request to alter it, and stockings with ladders were brought to a stocking mender.
It’s still possible, though, to repair broken cars in a mechanic’s shop or order new glass panes from a glazier.
Autobus linii 132 na trasie; 1958
Bus no. 132 on its route, 1958
8
H. Jarzęcka, Notatnik warszawski (‘A Warsaw diary’), Stolica 1956, no. 35, pp. 10.
WARSZAWA SIEMASZKI


































































































   86   87   88   89   90